Uroczystego otwarcia IX Dnia Kultury Kresowej dokonał Edward Wołoszyn, prezes Głubczyckiego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. To prężnie działające stowarzyszenie wspólnie z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Głubczycach i Gminą Głubczyce było organizatorem spotkania. W kresowe klimaty wprowadzała słowem mówionym Maria Farasiewicz, a o oprawę muzyczną zadbał Wiesław Wierzba.
Blok prelekcji rozpoczął wykład Tomasza Kuby Kozłowskiego pn. „Rzeka graniczna. Z biegiem Zbrucza…”. Przed publicznością wystąpił chór Fenix pod kier. Józefa Kaniowskiego, który zebrał i opracował rodzinne pieśni kresowe.
Po koncercie prof. Stanisław Sławomir Nicieja przedstawił swój osiemnasty tom Kresowej Atlantydy.
– Twierdze kresowe pełniły ważna rolę w walce między światem chrześcijańskim a muzułmańskim, ale wraz z rozwojem wojskowości przestały spełniać swoje role – mówił Stanisław Sławomir Nicieja. – Ale Trembowla odrodziła się w nowej formie. Bo oto z Kruzewnik pochodzi Kargul i Pawlak zasiedlający śląską wieś. Fenomenalny film, który powstał przez przypadek.
Ostatnim prelegentem był Krzesimir Dębski, autor książki „Nic nie jest w porządku. Wołyń – moja rodzinna historia”.
– Polska stała się pasem transmisyjnym rozwoju kultury z zachodu – ocenił Krzesimir Dębski. – Polska była drugim krajem, gdzie pojawiła się opera włoska. Takie to mieliśmy wspaniale osiągnięcia, o których mało kto wie. Mnóstwo muzyków pochodziło z Kresów np. w Żytomierzu urodzili się: wybitnie utalentowany Józef Korzeniowski, rodzina Młynarskich, Wiłkomirskich oraz Juliusz Zarębski.
Podczas spotkania był też czas na rozmowy w kuluarach oraz zakup książek z autografem autorów.