Misterium Krzyża

23 marca w Kościele pw. NNMP w Głubczycach odbył się spektakl słowno-muzyczny w reżyserii Marii Farasiewicz. Wielkopostne widowisko zaskakiwało swoją ciekawą formą. To nowe przedsięwzięcie pod
Czytaj dalej...

Wystawa nie z tej ziemi

W Miejskiej i Gminnej Bibliotece Publicznej w Głubczycach można było obejrzeć wystawę Tomasz Jepiszko „Nie z tej ziemi – czyli o tym, jak fascynacje z dzieciństwa zmieniają się w dorosłe pasje”. W
Czytaj dalej...

Bieg Tropem Wilczym

3 marca stu uczestników wystartowało w Biegu Tropem Wilczym w miejscowości KrÓlowe. Podobny bieg miał również miejsce w Kietrzu. To już 10 edycja biegu, w którym rywalizacja sportowa ustępuje miejsca
Czytaj dalej...

Górnicka-Naszkiewicz Opolska Marka

Witamy, Głubczyce. Podaj dalej!  to bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny wydawany w 4 000 egzemplarzy i rozprowadzany we wszystkich gminach powiatu głubczyckiego: Baborów, Branice, Głubczyce, Kietrz. W każdym numerze nasi Czytelnicy znajdą ważne informacje z regionu, relacje z lokalnych imprez, wiadomości o aktualnych działaniach prowadzonych w każdej z gmin. 

www.glubczyce.studiob24.pl jest integralną częścią gazety. Na tej witrynie umieszczane są newsy z regionu i materiały publikowane na łamach naszego miesięcznika. Jest to medium niezależne, dlatego zapraszamy wszystkie organizacje i samych mieszkańców do jego współtworzenia!

Głubczyce gazeta

Konkurs dzień dziecka Głubczyce

Głubczyce gazeta

Głubczyce gazeta

gazeta Głubczyce

bezpiecznie i twórczo

Głubczyce. Podaj dalej




Oddychaj czytstym powietrzem



Patronat Głubczyce

Pobierz wniosek o przyznanie naszego patronatu medialnego

Masz newsa?
Robisz coś ciekawego?
Napisz do nas: redakcja@gazeta.pl

 

WSPÓŁPRACA MEDIALNA




Troja Net

 

Sonata – film, który trzeba zobaczyć

Już w styczniu pojawiły się pierwsze zwiastuny głośnego filmu „Sonata”. Filmu, który tak mnie urzekł swą fabułą, że postanowiłam czym prędzej zorganizować młodzieży ZSM wyjazd do kina HELIOS w K-Koźlu. Oczywiście za zgodą i przy aprobacie dyrektora Jana Łaty. Zaraz po powrocie ze zdalnego nauczania podjęłam działania organizacyjne przy współpracy z życzliwą nam panią kierownik kina - Izabelą Lewicką. Wyjazd na „Sonatę” spotkał się z dużym zainteresowaniem i wkrótce listę uczestników zapełniło niemal dziewięćdziesiąt nazwisk. By sprawić podopiecznym niespodziankę, nie zdradzałam, czego dotyczy tematyka filmu, którego ogólnopolska premiera odbyła się 4 marca tego roku i od razu wzbudziła wiele emocji.
 
Tak oto 15 marca liczna grupa podekscytowanej młodzieży MECHANIKA, ulokowana w dwóch autokarach z zaprzyjaźnionego PKS-u, udała się do w/w kina. Lecz, paradoksalnie, moja osoba jako organizatora nie mogła tej ekipie towarzyszyć, gdyż poważne zapalenie krtani na  kilka  tygodni przykuło mnie do łóżka. Czując jednak zbliżającą się niemoc, przygotowałam tzw. wariant B, powierzając kierownictwo wycieczki Małgosi Wanickiej, która podjęła się tego zadania, będąc zresztą jednym z opiekunów. Przy okazji, jej klasa – 1 AL, którą mam przyjemność uczyć, niemal w całości się zapisała, co naprawdę cieszy. Ponadto uczniowie z klas: 2 CD, 2 L (moi wychowankowie), 1 I, 2 I, 2 A, 3 BM, 3 T oraz 4 CD. W większości osoby, z którymi mam  bezpośredni kontakt na zajęciach języka polskiego. Wszak kino to ważny element kształcenia kulturowego.

Wracając do samego wyjazdu. Liczna grupa wymaga kilku opiekunów, zatem w ich gronie znaleźli się także poza wspomnianą Małgosią: Krysia Koziara, Agnieszka Korczyńska, Viola Maciej  jak i szkolny katecheta – ks. Kamil Sowada.
Tymczasem słów parę o samym filmie. Oparta na faktach „Sonata” wzrusza i pokrzepia zarazem. To film o dawaniu siebie i niepoddawaniu się. Film, który zdobył Nagrodę Publiczności na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wyreżyserowany w zasadzie przez dokumentalistę – Bartosza Blaschke, przyciąga nie tylko wspaniałą fabułą, o czym za chwilę, ale także plejadą znakomitych aktorów. A wśród nich: Małgorzata Foremniak, Łukasz Simlat, Jerzy Stuhr, Lech Dybik, debiutujący Michał Sikorski (główna rola) i inni.

Blaschke opowiada w swym filmie historię chłopca z Podhala, dziś 27-letniego Grzegorza Płonki, który, mimo głębokiego niedosłuchu, dąży do realizacji swoich marzeń i zostaje mistrzem fortepianu, choć brzmi to niewiarygodnie. Grzegorz walczy o siebie… Dopiero, gdy ma lat czternaście, lekarze stawiają trafną definicję jego schorzenia. Głęboki obustronny niedosłuch. Wcześniej zakładano, że cierpi na autyzm. Wprawdzie tak późna, lecz trafna diagnoza pozwala odkryć  talent muzyczny chłopca. Najpierw aparaty słuchowe, a później wszczep implantu ślimakowego otwierają przed bohaterem bogaty świat dźwięków, który oczarowuje Grzesia. Tych dźwięków, których poczucie miał mimo wady słuchu. I ta wyjątkowa wrażliwość z miłością do muzyki, zwłaszcza kompozycji Ludwiga van Beethovena i jego słynnej „Sonaty księżycowej”. Utworu wirtuozersko wykonanego przez Grzegorza podczas gali koncertowej… Aż trudno uwierzyć. Chłopak z poważną wadą słuchu mistrzem fortepianu…



Lecz nie będę zdradzać dalszych tajników filmu, bo trzeba go po prostu zobaczyć. By jednak zachęcić kolejnych odbiorców  dopowiem, że to opowieść o harcie ducha, o upartej pogoni za marzeniem. To opowieść o kreowaniu własnego świata. O pasji. Wreszcie opowieść o stawaniu się artystą.

„Sonata” ukazuje świat z perspektywy konkretnego, odrzuconego człowieka, który zmaga się ze swoją niepełnosprawnością i jej konsekwencjami. Grzegorz Płonka i jego rodzice zderzają się z bezdusznym systemem, który zamiast ułatwiać życie chorym, rzuca im kłody pod nogi. Widz obserwuje szereg odcieni walki z niepełnosprawnością. Mamy tu zaburzone relacje rodzinne, jakie niesie ze sobą niepełnosprawność jednego z domowników. Nie brak tu scen wyczerpania zmęczonej matki; ale i nie brak scen humorystycznych.

Stop! Zaczynam się rozpędzać, a chcę tylko zachęcić do obejrzenia filmu. Wszak to dzieło o charakterze dydaktyczno-moralizatorskim. Jakie wartościowe. Podejmuje ważny temat samotności osób z dysfunkcjami organizmu. Niezrozumienia ich przez ogół. Wyobcowania…

Mamy tu do czynienia z filmem, który skupia naszą uwagę, wzrusza, bawi, ale też oburza, gdy widzimy bezradność wobec rzeczywistości, w której żyje bohater.

Wracając do wyjazdu. Niejako dopełnieniem sensu kinowego, swoistą „wisieńką na torcie”, jak powiada Krysia Koziara, tuż po projekcji  stało się spotkanie  z osobami niepełnosprawnymi, reprezentantami Fundacji KOCHAM SWOJE ŻYCIE oraz Zakładu Aktywności  Zawodowej z K-Koźla. Oni to bowiem dali świadectwo prawdzie. A nasza młodzież, zachwycona filmem i pogadanką, nie kryła swego zadowolenia, o czym zresztą świadczyły liczne komentarze i wrażenia, którymi się ze mną dzielili aplikacją Messenger  na tzw. klasowych grupach zaraz po powrocie z wycieczki.

Wśród gości, których zaprosiła kierowniczka kina, znaleźli się: Roksana Orzażewska – prezes w/w Fundacji, Mateusz Smołucha – dyrektor ZAZ-u (niedosłyszący ) i jego pracownicy, a mianowicie: Julia Prus, Waldemar Oppelt – niewidomy z psem przewodnikiem, Łukasz Dąbrowski – z amputowaną nogą, reprezentant Polski w piłce siatkowej na siedząco oraz Michał Rykowski.

Prelegenci podzielili się z odbiorcami swoją historią, codziennością, pracą, pasją i chorobą, z którą zmagają się każdego dnia, nie tracąc przy tym optymizmu i radości z życia.  I choć każdy dzień to wyzwanie, nie narzekają ,a  stawiają  sobie poprzeczkę wysoko. Mało tego. Angażując się w działania Fundacji, pomagają nie tylko sobie, ale i innym dźwigającym brzemię niepełnosprawności czy nieuleczalnej choroby. Szerzą wolontariat, do czego wszystkich zachęcają.

W trakcie owego spotkania nie mogło też zabraknąć nawiązania do postaci bohatera filmu. Goście zwracali szczególną uwagę na problemy osób z różnymi niepełnosprawnościami, na szereg barier do pokonania, zwłaszcza tych głęboko zakorzenionych w świadomości. Mentalnych. Wiele się już zmieniło, ale ciągle jeszcze daleka jeszcze droga do prawdziwej integracji… Temat jakże mi bliski…

Myślę, że nie będzie to nadużyciem z mojej strony, gdy powiem, że spotkanie, o którym tu mowa,   dla naszych młodych przyjaciół, często oderwanych od rzeczywistości, żyjących w świecie smartfona, to prawdziwa i jakże realna lekcja zrozumienia, życzliwości, empatii, przyjaźni i… miłości. Lekcja solidaryzmu z tymi, którzy mają gorszy świat, bo dźwigają brzemię niepełnosprawności czy nieuleczalnej choroby. Solidaryzmu z tymi, dla których los nie był łaskawy…

Śmiało rzec mogę, że pogadanka podsumowująca „Sonatę” to jakoby kolejna edycja mojego autorskiego  programu integracyjnego „BEZ BARIER”, który od lat zgoła dziewiętnastu mam przyjemność prowadzić w ramach Głubczyckich Dni Kultury. A’propos, mam  nadzieję, że kolejna fala pandemii nie pokrzyżuje planów jego organizacji i w listopadzie rzecz się odbędzie. A niewykluczone, że przy fortepianie „Bohemia” w sali widowiskowej MOK-u zasiądzie nie kto inny, a sam Grzegorz Płonka – Beethoven z Podhala – i zagra nam słynną „Sonatę księżycową”… Ale ciiicho, by nie zapeszyć…



Przy okazji, warto organizować  wyjazdy czy wyjścia do kina na filmy edukacyjne, zwłaszcza te w ramach projektu KINO NA TEMAT. Mamy tu bowiem bogaty wybór wartościowych tytułów. A z powodu jednego dnia nieobecności uczniów na zajęciach w szkole proces dydaktyczny nie ucierpi. Wręcz przeciwnie. Wiele zyska…

 Skoro mowa o kinie, to przypominam również, że każdego miesiąca, w jedną z sobót, nasz Miejski Ośrodek Kultury zamienia się w kino. Tak też się stanie w najbliższą sobotę ,9 kwietnia. Repertuar dla dzieci, młodzieży i dorosłych. A wśród trzech propozycji filmowych o godz.16 właśnie ,,SONATA’’, z czego bardzo się cieszę. Jeśli zdrowie pozwoli, udam się nań po raz kolejny. Więcej informacji na Facebook’u i stronie MOK-u oraz Głubczyckiej Informacji Kulturalnej. Zachęcam.
Kończąc, raz jeszcze chcę powiedzieć, że „Sonatę” trzeba zobaczyć, bo naprawdę warto!
 
Z pozdrowieniem  Maria Farasiewicz

<< Wróć do poprzedniej strony

Sprawdź również




pORTAL gŁUBCZYCE


Nasi stali Reklamodawcy


mrówka


Cheops

skorpion




champion


skorpion

żabka



prosat

Ubezpieczenia

Szypuła








olmix Głubczyce Chmielewska-Nobis





 


magnolia
elegance głubczyce

Blukacz

rusztowania

dam bruk

jaśmin

Korepetycje Głubczyce


Cebe

łyczkowski

Dziękujemy, że jesteście z nami!

Gazeta Głubczyce. Podaj dalej!

Sonata – film, który trzeba zobaczyć

Już w styczniu pojawiły się pierwsze zwiastuny głośnego filmu „Sonata”. Filmu, który tak mnie urzekł swą fabułą, że postanowiłam czym prędzej zorganizować młodzieży ZSM wyjazd do kina HELIOS w K-Koźlu. Oczywiście za zgodą i przy aprobacie dyrektora Jana Łaty. Zaraz po powrocie ze zdalnego nauczania podjęłam działania organizacyjne przy współpracy z życzliwą nam panią kierownik kina - Izabelą Lewicką. Wyjazd na „Sonatę” spotkał się z dużym zainteresowaniem i wkrótce listę uczestników zapełniło niemal dziewięćdziesiąt nazwisk. By sprawić podopiecznym niespodziankę, nie zdradzałam, czego dotyczy tematyka filmu, którego ogólnopolska premiera odbyła się 4 marca tego roku i od razu wzbudziła wiele emocji.
 
Tak oto 15 marca liczna grupa podekscytowanej młodzieży MECHANIKA, ulokowana w dwóch autokarach z zaprzyjaźnionego PKS-u, udała się do w/w kina. Lecz, paradoksalnie, moja osoba jako organizatora nie mogła tej ekipie towarzyszyć, gdyż poważne zapalenie krtani na  kilka  tygodni przykuło mnie do łóżka. Czując jednak zbliżającą się niemoc, przygotowałam tzw. wariant B, powierzając kierownictwo wycieczki Małgosi Wanickiej, która podjęła się tego zadania, będąc zresztą jednym z opiekunów. Przy okazji, jej klasa – 1 AL, którą mam przyjemność uczyć, niemal w całości się zapisała, co naprawdę cieszy. Ponadto uczniowie z klas: 2 CD, 2 L (moi wychowankowie), 1 I, 2 I, 2 A, 3 BM, 3 T oraz 4 CD. W większości osoby, z którymi mam  bezpośredni kontakt na zajęciach języka polskiego. Wszak kino to ważny element kształcenia kulturowego.

Wracając do samego wyjazdu. Liczna grupa wymaga kilku opiekunów, zatem w ich gronie znaleźli się także poza wspomnianą Małgosią: Krysia Koziara, Agnieszka Korczyńska, Viola Maciej  jak i szkolny katecheta – ks. Kamil Sowada.
Tymczasem słów parę o samym filmie. Oparta na faktach „Sonata” wzrusza i pokrzepia zarazem. To film o dawaniu siebie i niepoddawaniu się. Film, który zdobył Nagrodę Publiczności na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wyreżyserowany w zasadzie przez dokumentalistę – Bartosza Blaschke, przyciąga nie tylko wspaniałą fabułą, o czym za chwilę, ale także plejadą znakomitych aktorów. A wśród nich: Małgorzata Foremniak, Łukasz Simlat, Jerzy Stuhr, Lech Dybik, debiutujący Michał Sikorski (główna rola) i inni.

Blaschke opowiada w swym filmie historię chłopca z Podhala, dziś 27-letniego Grzegorza Płonki, który, mimo głębokiego niedosłuchu, dąży do realizacji swoich marzeń i zostaje mistrzem fortepianu, choć brzmi to niewiarygodnie. Grzegorz walczy o siebie… Dopiero, gdy ma lat czternaście, lekarze stawiają trafną definicję jego schorzenia. Głęboki obustronny niedosłuch. Wcześniej zakładano, że cierpi na autyzm. Wprawdzie tak późna, lecz trafna diagnoza pozwala odkryć  talent muzyczny chłopca. Najpierw aparaty słuchowe, a później wszczep implantu ślimakowego otwierają przed bohaterem bogaty świat dźwięków, który oczarowuje Grzesia. Tych dźwięków, których poczucie miał mimo wady słuchu. I ta wyjątkowa wrażliwość z miłością do muzyki, zwłaszcza kompozycji Ludwiga van Beethovena i jego słynnej „Sonaty księżycowej”. Utworu wirtuozersko wykonanego przez Grzegorza podczas gali koncertowej… Aż trudno uwierzyć. Chłopak z poważną wadą słuchu mistrzem fortepianu…



Lecz nie będę zdradzać dalszych tajników filmu, bo trzeba go po prostu zobaczyć. By jednak zachęcić kolejnych odbiorców  dopowiem, że to opowieść o harcie ducha, o upartej pogoni za marzeniem. To opowieść o kreowaniu własnego świata. O pasji. Wreszcie opowieść o stawaniu się artystą.

„Sonata” ukazuje świat z perspektywy konkretnego, odrzuconego człowieka, który zmaga się ze swoją niepełnosprawnością i jej konsekwencjami. Grzegorz Płonka i jego rodzice zderzają się z bezdusznym systemem, który zamiast ułatwiać życie chorym, rzuca im kłody pod nogi. Widz obserwuje szereg odcieni walki z niepełnosprawnością. Mamy tu zaburzone relacje rodzinne, jakie niesie ze sobą niepełnosprawność jednego z domowników. Nie brak tu scen wyczerpania zmęczonej matki; ale i nie brak scen humorystycznych.

Stop! Zaczynam się rozpędzać, a chcę tylko zachęcić do obejrzenia filmu. Wszak to dzieło o charakterze dydaktyczno-moralizatorskim. Jakie wartościowe. Podejmuje ważny temat samotności osób z dysfunkcjami organizmu. Niezrozumienia ich przez ogół. Wyobcowania…

Mamy tu do czynienia z filmem, który skupia naszą uwagę, wzrusza, bawi, ale też oburza, gdy widzimy bezradność wobec rzeczywistości, w której żyje bohater.

Wracając do wyjazdu. Niejako dopełnieniem sensu kinowego, swoistą „wisieńką na torcie”, jak powiada Krysia Koziara, tuż po projekcji  stało się spotkanie  z osobami niepełnosprawnymi, reprezentantami Fundacji KOCHAM SWOJE ŻYCIE oraz Zakładu Aktywności  Zawodowej z K-Koźla. Oni to bowiem dali świadectwo prawdzie. A nasza młodzież, zachwycona filmem i pogadanką, nie kryła swego zadowolenia, o czym zresztą świadczyły liczne komentarze i wrażenia, którymi się ze mną dzielili aplikacją Messenger  na tzw. klasowych grupach zaraz po powrocie z wycieczki.

Wśród gości, których zaprosiła kierowniczka kina, znaleźli się: Roksana Orzażewska – prezes w/w Fundacji, Mateusz Smołucha – dyrektor ZAZ-u (niedosłyszący ) i jego pracownicy, a mianowicie: Julia Prus, Waldemar Oppelt – niewidomy z psem przewodnikiem, Łukasz Dąbrowski – z amputowaną nogą, reprezentant Polski w piłce siatkowej na siedząco oraz Michał Rykowski.

Prelegenci podzielili się z odbiorcami swoją historią, codziennością, pracą, pasją i chorobą, z którą zmagają się każdego dnia, nie tracąc przy tym optymizmu i radości z życia.  I choć każdy dzień to wyzwanie, nie narzekają ,a  stawiają  sobie poprzeczkę wysoko. Mało tego. Angażując się w działania Fundacji, pomagają nie tylko sobie, ale i innym dźwigającym brzemię niepełnosprawności czy nieuleczalnej choroby. Szerzą wolontariat, do czego wszystkich zachęcają.

W trakcie owego spotkania nie mogło też zabraknąć nawiązania do postaci bohatera filmu. Goście zwracali szczególną uwagę na problemy osób z różnymi niepełnosprawnościami, na szereg barier do pokonania, zwłaszcza tych głęboko zakorzenionych w świadomości. Mentalnych. Wiele się już zmieniło, ale ciągle jeszcze daleka jeszcze droga do prawdziwej integracji… Temat jakże mi bliski…

Myślę, że nie będzie to nadużyciem z mojej strony, gdy powiem, że spotkanie, o którym tu mowa,   dla naszych młodych przyjaciół, często oderwanych od rzeczywistości, żyjących w świecie smartfona, to prawdziwa i jakże realna lekcja zrozumienia, życzliwości, empatii, przyjaźni i… miłości. Lekcja solidaryzmu z tymi, którzy mają gorszy świat, bo dźwigają brzemię niepełnosprawności czy nieuleczalnej choroby. Solidaryzmu z tymi, dla których los nie był łaskawy…

Śmiało rzec mogę, że pogadanka podsumowująca „Sonatę” to jakoby kolejna edycja mojego autorskiego  programu integracyjnego „BEZ BARIER”, który od lat zgoła dziewiętnastu mam przyjemność prowadzić w ramach Głubczyckich Dni Kultury. A’propos, mam  nadzieję, że kolejna fala pandemii nie pokrzyżuje planów jego organizacji i w listopadzie rzecz się odbędzie. A niewykluczone, że przy fortepianie „Bohemia” w sali widowiskowej MOK-u zasiądzie nie kto inny, a sam Grzegorz Płonka – Beethoven z Podhala – i zagra nam słynną „Sonatę księżycową”… Ale ciiicho, by nie zapeszyć…



Przy okazji, warto organizować  wyjazdy czy wyjścia do kina na filmy edukacyjne, zwłaszcza te w ramach projektu KINO NA TEMAT. Mamy tu bowiem bogaty wybór wartościowych tytułów. A z powodu jednego dnia nieobecności uczniów na zajęciach w szkole proces dydaktyczny nie ucierpi. Wręcz przeciwnie. Wiele zyska…

 Skoro mowa o kinie, to przypominam również, że każdego miesiąca, w jedną z sobót, nasz Miejski Ośrodek Kultury zamienia się w kino. Tak też się stanie w najbliższą sobotę ,9 kwietnia. Repertuar dla dzieci, młodzieży i dorosłych. A wśród trzech propozycji filmowych o godz.16 właśnie ,,SONATA’’, z czego bardzo się cieszę. Jeśli zdrowie pozwoli, udam się nań po raz kolejny. Więcej informacji na Facebook’u i stronie MOK-u oraz Głubczyckiej Informacji Kulturalnej. Zachęcam.
Kończąc, raz jeszcze chcę powiedzieć, że „Sonatę” trzeba zobaczyć, bo naprawdę warto!
 
Z pozdrowieniem  Maria Farasiewicz

<< Wróć do poprzedniej strony

Jedyni w regionie

Prowadzimy czasopismo niezależne!

Jedyna w regionie gazeta niezależna

Wydawana przez prywatną firmę, a więc nie jest finansowana z budżetu jakiejkolwiek politycznej instytucji. 

 

Interaktywne i nowoczesne medium

Nasza gazeta to nie tylko papier, ale także wydania elektroniczne, fanpage, możliwość obejrzenia materiałów filmowych i zdjęć poprzez korzystanie z QR Codów. Witryna i gazeta tworzą razem medium o nieograniczonych możliwościach!
 

E-wydania

Przesuń palcem w prawo by zobaczyć więcej

Głubczyce. Podaj dalej! 51
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej 50 (marzec) 2024
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 49 (luty)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 48
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 47
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 46 (listopad)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej nr 45 (pażdziernik)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 44
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 43
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 42 (lipiec)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 41
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 40
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 39 (kwiecień)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 38 (marzec)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 37(luty)
Pobierz Przeglądaj
Głubczyce. Podaj dalej! 36 (styczeń)
Pobierz Przeglądaj

Oferta Reklamowa





 

Reklama prasowa jest jednym z najlepszych sposobów komunikowania się różnych branż z rynkiem. Prasa lokalna jest bardzo dobrym medium dla utrzymania świadomości istnienia firmy lub produktu czy przedstawienia ciekawej oferty dużemu gronu odbiorców.

Nie trzeba nikogo przekonywać, że reklama prasowa jest niezwykle rozwiniętą formą reklamy o bardzo długich tradycjach. Na jej popularność niewątpliwie wpływa przeświadczenie, że słowo pisane jest bardziej wiarygodne i wzbudza mniej wątpliwości.Dodatkowo, ciekawe treści i duże zainteresowanie gazetą przekłada się na duże zainteresowanie reklamami w niej zawartymi. Za pośrednictwem prasy można docierać do konkretnej grupy odbiorców i przekazywać bardziej szczegółowe informacje niż w innych formach reklamy.

Przedsiębiorco, reklama w lokalnej prasie niezależnej to nie tylko Twój sukces. Pamiętaj, że kupując u nas usługę wspierasz wolne media i niezależne dziennikarstwo, tak potrzebne w naszym kraju i regionie…

Wszelkie prawa zastrzeżone 2024

Ta strona używa COOKIES. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.   akceptuje