Składanie powinszowań z równoczesnym obsypywaniem izby pszenicą charakterystyczne jest dla kresowej społeczności. Dawniej wierzono, że kultywowany przez młodych mężczyzn zwyczaj „siania na urodzaj” zapewnia dobre zbiory.
Odwiedzanie domów przez młodych mężczyzn w celu zadeklamowania wierszowanych, nierzadko żartobliwych oracji znane było już w tradycji staropolskiej w Dzień Św. Szczepana i w Nowy Rok. Na Kresach Wschodnich przed 1945 r. zwyczaj ten nazywano sianiem, gdyż zawsze towarzyszyło mu obsypywanie izby zbożem. Terminologia ta odzwierciedla pierwotną białą magię płodnościową, a w wymiarze agrarnym zaklinała plony na urodzaj. Specjalne formuły życzeniowe, a więc słowa mające moc sprawczą były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Życzono gospodarzom szczęścia i zdrowia, a przede wszystkim dostatku oraz urodzaju.
– Przychodziło się do gospodarzy i sypało zbożem, po całej chałupie się rzucało, żeby całe pole obrodziło, a dobre plony gospodarz zebrał. I tak się mówiło: Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok, żeby Wam się rodziła pszenica i groch! Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok, żeby Was nie bolała głowa i bok, żebyście byli weseli jak w niebie anieli, a dusza jak Pana Jezusa – wspomina mężczyzna ur. w 1936 r. w Pokropiwnej, pow. tarnopolski, woj. tarnopolskie.
Paralelizm człowiek – dom – pole – gospodarstwo ujawnia się w wierszowanych oracjach w sposób dobitny. Płodnościowa symbolika rzucania „drobiazgiem” podczas obrzędu przejścia – zdaniem badaczy kultury – ma zabezpieczać przed złymi mocami całą przestrzeń, na którą trafiło ziarno. Podobną wykładnię ma także obsypywanie owsem kapłana w Dzień Św. Szczepana, pierwszego męczennika. Warto zaznaczyć, że w przypadające 26 grudnia wspomnienie jego męczeńskiej śmierci w latach 30. XX w. na Kresach Wschodnich gospodarze zabierali zboże w kieszeniach do kościoła, jedną częścią obsypywali kapłana na pamiątkę ukamienowania świętego, drugą zaś, po poświęceniu, przynosili do gospodarstwa i dodawali do ziarna siewnego. Zwyczaj ten miał dawniej znaczenie symboliczne, dziś znany jest jedynie najstarszym Kresowianom. Ich zdaniem obsypywanie owsem kapłana było gwarantem obfitych plonów. W niektórych parafiach jeszcze najstarsi rolnicy przynoszą owies do kościoła, gdyż wierzą, że poświęcone ziarno sprowadza błogosławieństwo Boże na pola (wymieszane z ziarnem przeznaczonym do siewu) i na zwierzęta gospodarskie (dają je kurom i koniom, aby się „zdrowo chowały”). Sens takich praktyk dla młodszych pokoleń jest nieczytelny, sporadycznie przejmują oni od starszych ten zwyczaj.
Badania terenowe w powiecie głubczyckim dowodzą, że istniało wiele wariantów formuły życzeniowej towarzyszącej noworocznemu „sianiu”, wszystkie jednak miały jeden cel – zapewnienie dobrobytu w rozpoczynającym się nowym roku. Oczywiście, życzenia te składali zawsze mężczyźni, gdyż na Kresach w tym dniu kobietom nie wolno było nikogo odwiedzać. Uważano, że obecność obcej kobiety w domu przyniesie pecha na cały rok, natomiast jeśli dom odwiedził mężczyzna, wróżyło to szczęście. W podziękowaniu za odwiedziny spodziewano się gościny ze strony gospodarza, a już na pewno poczęstowania wódką. Świadczą o tym zarejestrowane podczas przeprowadzonych badań wśród przedstawicieli pierwszego i drugiego pokolenia (dzieci najstarszych nosicieli tradycji) żartobliwe formuły, również w języku ukraińskim i po chachłacku, czyli gwarą, jak np.:
Szczodruju, szczodruju, gde horyłki czuju.
Gde horyłki ne czuwaty,
tam ne pójdu szczodrowaty!
Rozwój paralelny odziedziczonych ze wspólnej tradycji tekstów obrzędowych bądź zapożyczonych ze wspólnego źródła jest powodem uderzającego podobieństwa w tradycji ukraińskiej i polskiej, ale również białoruskiej oraz poniekąd też dalszej słowiańskiej.
Po przyjeździe Kresowian do Głubczyc zwyczaj „siania” był nadal kultywowany w kręgu najbliższych sąsiadów, ale już tylko w języku polskim. Zmiany społeczno-kulturowe i rozwój rolnictwa sprawiły, że dziś sporadycznie Kresowianie „chodzą siać”. Największy wpływ na zanikanie tej tradycji ma jednak obojętny stosunek młodego pokolenia do zwyczajów przodków. Młodzież uważa je po prostu za staroświeckie. Na taki stan rzeczy wpłynęło wiele czynników, m.in. brak dbałości w przekazywaniu kresowych wzorców kulturowych.
Artykuł powstał w ramach projektu medialnego AGRO Głubczyce
A już niebawem: Z wizytą w spółce Top Farms Głubczyce
Partnerzy projektu